Drogie dzieci, małe i duże, w ten oto sposób dotarliśmy do ostatnich zdjęć pokoju synka. Na załączonych obrazkach widać wejście oraz okno nad nim. Wszyscy, łącznie z nami mieszkańcami, są zaskoczeni ilością światła w tym pokoju. Wydawałoby się, że brak okien ściennych to ogromny problem, że
ciemno wszędzie, co to będzie, co to będzie ale, nic bardziej mylnego, to najjaśniejsze pomieszczenie w domu.
Okno jest niestety bardzo wysoko, i mimo wzrostu koszykarza, otwieranie go i mycie jest dla mnie trudne. Zastanawiam się nad jakimś elektrycznym systemem open/close .. zobaczymy.


Fairy lights dostałam w prezencie, pochodzą ze sklepu Tchibo (sprzedają tam od czasu do czasu naprawdę fajne rzeczy) i mają słodkie, pastelowe kolory. Wydziwiałam trochę na początku, upinałam je nad schodami, łóżeczkiem, wokół szafy, ale brakowało mi przekonania do tych aranżacji, i tak, w końcu, kupiłam wianuszek, oplotłam go sznurem światełek oraz dodałam wstążkę z kolorowymi literkami.
Tak patrzę na to zdjęcie i widzę, że fairy lights są przy fairy tales, i wszystko mi się zgadza.