venerdì 25 marzo 2011

Kinomania

Kocham kino. Banalne stwierdzenie, oklepany frazes, ale i najzwyczajniej prawda w moim przypadku. Kocham kino w jego wszystkich przejawach; filmy na dużym i małym ekranie, historię i teorię kina, biografie wielkich osobowości X muzy; reżyserów, aktorów, producentów.
Moja babcia uwielbiała kino, często mówiąc do dziadka "Bogusiu, idę po chleb", wybiegała z domu i znikała na dwie godziny. Po niej odziedziczyłam kolekcję starych zdjęć gwiazd kina, zbiór, który staram sie wzbogacać uczestnicząc w aukcjach, przeszukując kartony z kartkami i zdjęciami na targach staroci.
Moja ciotka pasjonowała się kinem. Uciekała ze szkoły do kina "Żołnierz" i tam pogrążała się bez pamięci w ekranowych historiach. Interesowała się gwiazdami kina, ich życiem, ploteczkami z nimi związanymi. Kiedy byłam nastolatką podarowała mi cztery grube zeszyty wypełnione wycinkami z prasy, zdjęciami z lusterek, itp. Cztery "notatniki akademickie" do których z ogromnym entuzjazmem i przekonaniem wklejała, za czasów swojej młodości, wszystko o swoich ulubionych aktorach i aktorkach. Zeszyty te zawsze wędrowały ze mną, są ciekawym dokumentem lat minionych, lat bez internetu, w których nowe zdjęcie gwiazdy ekranu dostarczało emocji i stawało się inspiracją, chociażby modową. Ciotka, gdy jeszcze systematycznie wypełniała swoje zeszyty, pewnie nigdy by nie pomyślała, że jej pieczołowicie wklejane wycinki o Claudii Cardinale będą z uwagą osobiście oglądane przez samą aktorkę. I że ta wielka gwiazda nawet się wzruszy, zadziwi i napisze piękną dedykację, nie, nie tylko dla mnie, ale i dla ciotki, która następnie wpis oprawi i zawiesi na honorowym miejscu w salonie. Warto mieć pasje, bo oprócz satysfakcji mogą one dostarczyć ogromnych wzruszeń.

Nessun commento: