domenica 28 dicembre 2008

Im bardziej prószy śnieg bim-bom tym bardziej sypie śnieg bim-bom

No i spadł śnieg. Dziś rano. Po świętach. Perfect timinig. Nawet nie chcę mysleć o tym jak jutro rano, o siódmej trzydzieści, wyrwana z rytmu świątecznego: jedzenie-drzemka-czytanie-jedzenie-drzemka, będę najpierw zakładać łańcuchy na koła, potem, zjechawszy z naszej góry, je zdejmować, następnie, w przerwie obiadowej, odmrażać szybę, zakładać łańcuchy by podjechać na naszą górę (której nikt oczywiście nie odśnieży)... Nie, nie będę o tym myśleć teraz, bo już ogarnia mnie znużenie, jedno jest pewne, pod ten przyszły wysiłek fizyczny trzeba najeść się należycie w celu zmagazynowania niezbędnych kalorii. Ha!
Święta upłynęły pod znakiem pysznych potraw i lektury. Tak jak lubię.
Rzutem na taśmę, który, jak zauważyłam, generalnie charaktryzuje mój styl , skończyłam album scrapowy w dwa dni, wysłałam 18 grudnia, ale jeszcze nie doszedł..a tak liczyłam, że znajdzie się pod choinką. A album prezentuje się mniej więcej tak (z góry przepraszam za bylejaką jakość zdjęć, przekłamane kolory i wszelkie zakłócenia w odbiorze, ale obecnie wszystko dzieje się przy żarówkach, bo naturalnego światła nie uświadczysz w tych dniach):
Jak już wszystko zostało połączone dwoma metalowymi kółeczkami, a na kółeczkach zawiązałam wstążeczki, to zrobiło się tak późno, że o porządnej sesji fot. nie mogło być mowy, raniutko, wraz z kilkoma innymi drobiazgami album został włożony do paczki, która leżakuje sobie teraz w jakimś urzędzie pocztowym, mam nadzieję, że chciaż w mieście docelowym.
Jesli zaś chodzi o lektury świąteczne, to ..

Własnoręcznie robiona zakładka!! Taka ładna pani w gazecie była, to pomyślałam sobie, że nada się do zakładania autobiografii Leni Riefenstahl. Wrażenia z lektury? Mieszane.
Oprócz tego nie mogłam sie oderwać od lektury bloga http://www.thepioneerwoman.com/. Nie zaczynajcie czytać, bo wpadniecie jak śliwki w kompot!
Ach, no i muszę sie podzielić fantastycznym linkiem, to dla wszystkich domorosłych fotografików, takich jak ja, http://www.picnik.com/ , pewnie wszyscy znają, a ja Amerykę odkrywam...oto pierwsze fotki
Oui, c'est moi.

1 commento:

Stephen Hall ha detto...

Seems I am not alone in the love of nostalgia! I love your site - so evocative and 'Italian'. I lived in the country as a child, grew up in Manchester, and longed for the countryside. Moved to Lincolnshire around fifteen years ago - like stepping back in time. Thank you for your comments and visiting my site - and a happy new year!